Śledź nas na:



"Makbet" Williama Szekspira jako studium zbrodni

Wypracowanie na temat: "Makbet" Williama Szekspira - studium zbrodni. Tragedia antyczna, a tragedia szekspirowska.

 


Bohater tragedii antycznej nie wybiera swego losu, ani swych uczynków. Los zostaje mu narzucony, określony dokładnie, często już przed jego narodzeniem, co najwyżej ustami wyroczni może być częściowo ujawniony, ale to nie znaczy, że wówczas da się go uniknąć. Jakiekolwiek byłyby starania bohatera, aby „oszukać” przeznaczenie – on sam, nie wiedząc o tym, wypełnia je drobiazgowo.

Np. Edyp – uciekając z Koryntu, nie podejrzewa, że udaje się właśnie tam, gdzie zrealizuje wyrok losu. Tragizm Edypa polega więc na tym, że jego własne uczynki są jak gdyby, uczynkami kogoś innego, są ruchami pionka na szachownicy, wypływają z nieodwołalnych postanowień mocy pozaziemskiej – fatum. Nie on czyni to, co czyni. Działają w istocie bogowie, on jest tylko ich narzędziem. Ale konsekwencje tych wszystkich działań, będzie musiał ponieść sam. W momencie gdy działa – jest kierowany ręką bogów, w chwili kary, pokuty, cierpienia jest całkowicie samotny. Edyp jest skazany na popełnienie zbrodni. Nie wybiera swego postępowania, ale odpowiada za nie tak, jakby je wybrał. Ciężar odpowiedzialności spada wyłącznie na niego, nie może usprawiedliwiać się wolą bogów. Winien jest zawsze człowiek. I on, igraszka w rękach losu, dźwiga samotnie ten ciężar.


Makbet w jaskrawym przeciwieństwie do Edypa, może wybierać. Może zostać królem lub nie. To zależy wyłącznie od niego. Trzy czarownice, które zjawiają się na początku akcji, oznaczają raczej pokusę, nie są wysłannikami przeznaczenia. Makbet zostaje powiadomiony o awansie, który już się dokonał i naprowadzony na myśl o możliwości jeszcze wyższego awansu, zostaje więc wystawiony na próbę: dlaczego nie miałaby się spełnić druga część przepowiedni, skoro spełnia się pierwsza? Perspektywa zostania królem jest nęcąca. Czarownice posiały niepokój, ale niczego nie rozstrzygnęły. Rozstrzygnąć musi sam Makbet, on musi dokonać wyboru. I wyłącznie ten wybór zadecyduje o losach bohatera do ostatniej chwili Makbet może się wycofać, może – jak Banko – odrzucić nęcącą wizję korony lub ją ucieleśnić. Makbet jest postacią o ogromnej wrażliwości i wyobraźni. Zdaje sobie sprawę z istnienia z owej niewiadomej, która obrócić się może, przeciwko niemu. Wybór byłby prosty, gdyby nie trzeba było ponosić odpowiedzialności za to, co się wybrało. Bohater zdaje sobie sprawę, że puszcza w ruch machinę, której działania w pełni nie rozumie i której już potem nie potrafi zatrzymać.

Ostatecznie postąpił wbrew temu, co przeczuwa, wbrew własnej wyobraźni i sumieniu, wbrew sobie. Odrzuci moralne rozterki, by ślepo pchnąć nożem, przeciąć skrupuły. W istocie jego cios zwrócił się przeciwko niemu, cios ten będzie oddany i bohater czuje to nawet w momencie zbrodni: „Makbet zabija sen. Nie zaśniesz już więcej!”.

Posiadł władzę za jednym zamachem i równocześnie stał się niewolnikiem swej pierwszej zbrodni. Dotąd mógł wybierać, teraz będzie już tylko starał się sprostać nieprzewidywalnym następstwom swego czynu: będzie mordował, dlatego, że musi mordować, albo od razu się poddać, a to by znaczyło, że pierwsza zbrodnia, za którą zapłacił własnym sumieniem była daremna.

Makbet wprowadził w ruch machinę zabijania. Wszystkie zbrodnie (poza pierwszą) popełni wyłącznie ze strachu. Stanie się więźniem strachu. Chciał być królem, został tyranem, a tego przecież nie wybrał. W taki sposób, w jego życie wkrada się absurd i nonsens. Chcąc go jakoś wytłumaczyć, tworzy sobie szczególną filozofię. Dochodzi do przekonania, że cały świat jest bezsensowny, że jego postępowanie jest zgodne ze światem i w pełni prawidłowe „Wielkość, świętość znikł, same tylko męty zostały w tym lochu marności” i dalej „Życie jest tylko (…) powieścią idioty. Głośną, wrzaskliwą, nic nie znaczącą. Ta typowa filozofia tyrana zmierza do tego, aby świat obarczyć odpowiedzialnością za swoje czyny.

Tragedia szekspirowska ukazuje dzieje człowieka, który zbagatelizował wewnętrzne dyrektywy moralne i przestał panować nad własnym losem. Tragedia polega tu ostatecznie na tym, że Makbet osiąga nie tylko co wybierał, że między jego zamiarami, a ich realizacją pojawia się przepaść.

Różnica w stosunku do tragedii antycznej jest bardzo znamienna: Zło, które obraca się przeciwko człowiekowi jest wytworem człowieka, rzeczywistość nieludzką tworzy sam człowiek.



Zobacz także